poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Porcja rysunkóf

Witam!

 No patrzcie, zapomniałam, że mam coś takiego jak blog. No ale ostrzegałam, że w prowadzeniu bloga jestem kiepska x).

 Ale wracając do tematu... oto kilka moich ostatnich szkicy- rysunków wykonanych ProMarkerami. 
 Szlamowy potworek.
Jakaś czacha w stylu oldschool tattoo
 Fanart do gry "The Journey"

Ostatnio miałam blokadę twórczą i problemy osobiste, które jak później się okazały nie były aż tak straszne, przez co praktycznie nic nie rysowałam. Na szczęście, mój narzeczony dość twardo stąpa po ziemi (o ile nie gra w LoL'a czy Torchlight'a), i mnie postawił na nogi poniekąd (coś w stylu "weź się ogarnij, bo szkodzisz sobie i mnie przy okazji". Zadziałało ). Tak więc wzięłam się za siebie psychicznie i rysunkowo. Psychicznie, czyli wykonuje codziennie "ćwiczenia" na pozytywne myślenie, wiarę w siebie, itp. Bo ciężko za coś się zabrać, gdy uważasz się za życiową niedorajdę i najchętniej schowałabyś się pod kocem. A rysunkowo... no cóż, "ćwiczenie czyni mistrza", tak więc będę ćwiczyć. Głównie kolorowanie i tła, bo kreskę jako taką już mam... chyba x).

sobota, 1 grudnia 2012

Dobry wieczór i dobranoc

Witam na moim blogu. Nie spodziewajcie się żadnych głębokich czy zabawnych postów. W blogowaniu nie mam żadnego doświadczenia (kiedyś miała dziesiątki blogów, ale to jak miałam 12-14 lat, gówniara wtedy byłam).

 Zamierzam tu od czasu do czasu wrzucać jakieś swoje rysunki (a raczej szkice), może czasem jakieś komiksy, tak by pochwalić się światu. Chociaż nie wiem czym w sumie, dookoła jest mnóstwo sto razy bardziej utalentowanych ode mnie. Wielu zapytałoby pewnie "więc po co rysujesz, jak ci nie wychodzi?". Dobre pytanie... myślę, że to wina moich nauczycieli z dzieciństwa i innych dorosłych. Wmówili mi, że mam talent, że powinnam go rozwijać, takie tam. Więc to zrobiłam, i jako, że jestem już ma studiach magisterskich na kierunku graficznym, to jako takiego odwrotu już nie mam, bo nie robię się młodsza, a trzeba iść dalej.

 W sumie tak myślę, że założyłam tego bloga, żeby zwiększyć swoją pewność siebie czy tam poczucie wartości i sprawdzić, czy może jednak nie wybrałam złego kierunku w życiu. A moze właśnie przekonać się, że popełniłam największy błąd swego życia i że trzeba było iść na farmację. No cóż... zobaczymy.


Sorrki za tak emo-brzmiącego posta, ale późno jest, a przede mną "te dni". Oby me następne wpisy były bardziej pozytywne.

Dobranoc.